format .docx
format .pdf
Pamiętam egzamin na studiach z socjologii moralności, profesor
zadał nam dość nietypowe pytanie. Kazał wybrać jedną wartość, którą cenimy w
życiu - wybrałam wtedy empatię. Nie pamiętam dziś uzasadnienia, które podałam
wtedy, ale wiem teraz jak bardzo jest to przydatna umiejętność, stanowi niezbędny
element mojej codziennej pracy.
Empatia wydaje się być wartością trochę zapomnianą. Na rynku
umiejętności, w które warto się wyposażyć króluje asertywność, negocjacje, wywieranie
wpływu
na ludzi, autoprezentacja czy skuteczność w biznesie. Mody na empatię nie ma.
Przynajmniej nie słyszałam nic o szkoleniu z zakresu "współodczuwania". Podejrzewam
też, że tłumów by nie było na takim kursie. Potencjalny uczestnik kursu zacząłby
się zastanawiać, co właściwie będzie miał z empatii i czy nie przyniesie mu ona
więcej szkody niż pożytku. Interesowałoby go, czy nie zacznie się zbyt wszystkim
przejmować, straci tylko energię na innych ludzi zamiast koncentrować się na
sobie i własnym celu. Empatia wydaje się cechą mocno nie biznesową, dlatego też
zapotrzebowanie na nią jest małe. Taki pogląd wskazuje na brak zrozumienia, czym
właściwie jest empatia, a tym bardziej, jaki jest z niej pożytek w pracy.
Empatia jest zdolnością rozumienia sytuacji innej osoby a także umiejętnością
przeżywania jej emocji. Słuchanie empatyczne wymaga znacznie więcej niż zrozumienie
słów, które ktoś do nas mówi. Jak wynika z badań zaledwie 10 procent naszej komunikacji
reprezentują słowa, pozostałe 30 procent to brzmienie i ton głosu a 60 procent
to język ciała. Tak, więc słuchanie empatyczne nie odbywa się tylko za pomocą
uszu, ale przede wszystkim za pomocą oczu i serca. Pragnienie szczerego zrozumienia
drugiego człowieka jest podstawowym krokiem do nauczenia się empatii. Wszelkie
próby manipulowania, zastraszania, wykorzystywania lub protekcjonalności szybko
zostają zdemaskowane i powodują zrażenie ludzi do siebie.
Być może skupianie się tylko na sobie i na własnych celach
a nie na ludziach przynosi jakieś efekty i prowadzi do sukcesów, ale z pewnością
tylko na krótką
metę. Stephen R. Covey autor książki "Zasady skutecznego przywództwa" uważa,
że prawdziwe sukcesy zawodowe osiągają ludzie pełni empatii. Tacy ludzie dążą
do celu nie po trupach, ale uwzględniają emocje innych ludzi, co w dłuższej perspektywie
po prostu się opłaca.
Na jednym ze szkoleń dla menadżerów wyższego szczebla, przeprowadzono test: trener
zadał im pytanie, "Jaka cecha liczy się najbardziej w ocenie, którą pracownicy
wystawiają szefom". Odpowiedzieli, że skuteczność. Tymczasem badania pokazują,
że ludzie oceniają współpracowników z perspektywy moralnej. W ocenach ludzi aspekt
moralny jest znacznie ważniejszy niż sprawność i skuteczność szefa. A empatia
jest jednym z najważniejszych elementów moralności. Jest także kluczem do bycia
efektywnym. Jeśli bowiem szef rozumie uczucia podwładnego, to go nie skrzywdzi
i podwładny to czuje, a zatem stara się dobrze pracować. Za to bardzo szybko
wyczuje chęć manipulacji nim, straci zaufanie i rozpocznie się gra pozorów, która
nie jest dobra dla obu stron, prędzej czy później doprowadzi do rozpadu relacji.
Koncentrowanie się wyłącznie na sobie jest taką bronią obosieczną - z jednej
strony chcemy realizować własne cele, dlatego bronimy się przed zauważeniem emocji
innych, ale z drugiej strony postępując w ten sposób doprowadzamy do tego, że
w momencie, kiedy to my będziemy potrzebować i wsparcia i uwagi od innych ludzi
po prostu tego nie otrzymamy.
Ludzie chcą, aby ich rozumiano. Bez względu na to ile trzeba zainwestować, zwróci
się to z nawiązką. Jeśli faktycznie prawdziwie dąży się do zrozumienia człowieka,
dochodzi do tego, że samoistnie płynąć będzie wiedza o ludziach i szczere zrozumienie
ich problemów. Żeby doznać empatii nawet nie trzeba mówić. Czasami słowa mogą
bardzo przeszkadzać, narzucać drugiej osobie nasz punkt widzenia. To dlatego
same techniki nic nie dają a jedynie przeszkadzają. Empatię wytwarza dopiero
rodzaj zrozumienia oraz wrażliwości i otwartości na drugiego człowieka.
Moja praca polega na licznych kontaktach z wieloma osobami.
Codziennie spotykam się z różnymi problemami, zapytaniami, potrzebami czy oczekiwaniami,
aby sprostać
temu wszystkiemu empatia jest nieodłącznym elementem, który towarzyszy mi w pracy.
Niewiele zawalczyłabym swoją asertywnością, trikami, technikami, których uczą
na wszelkich możliwych "skutecznych" szkoleniach dotyczących osiągania celów.
Tylko autentyczne współodczuwanie daje szansę otworzenia się na drugiego człowieka,
daje mu psychologiczne powietrze. Dopiero wtedy można skoncentrować się na oddziaływaniu
czy też na rozwiązywaniu problemu.
Dlatego też rozmowy z wieloma ludźmi wywołują uczucie entuzjazmu i zadowolenia.
Empatia daje mi możliwość lepszego rozumienia ludzi, czyli tym samym więcej mogę
im dać, to też więcej mogę od nich dostać. Lepiej się wtedy współpracuje z innymi
i w rezultacie realizuje się więcej ważnych celów życiowych. W pogoni za realizacją
codziennych zadań bagatelizujemy rolę dostrzegania tego, co jest naprawdę ważne
w życiu.
Źródło inspiracji:
Stephen R. Covey, "Siedem nawyków skutecznego działania"
Alina Gutek "Co nam daje empatia", Zwierciadło, nr 8/1918 sierpień 2006 r.
Justyna Grabek-Kozera - Rejestrator Agencji Zatrudnienia
Laboratorium ECDL |
Agencja Zatrudnienia Fundacji Fuga Mundi |
|
![]() |
Projekt współfinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych |
![]() |